Pewnie zastanawia was " mniej więcej", otóż chciałam napisać o czymś innym, ale nie jestem w stanie.
Właśnie obejrzałam ostatni odcinek 2 sezonu i wyglądałam tak jak wtedy Rose. Po prostu rozpłakałam się, jeszcze teraz się trzęsę i nie oglądam na razie następnego odcinka, ponieważ nie będę umiała się zaśmiać. Nie wiem czemu takie smutne fragmenty działają na mnie impulsywnie mam przynajmniej zaszklone oczy. Napisałam to, ponieważ chciałam coś napisać, a nie mogłam napisać o niczym innym, cały czas chodzi mi to po głowie, a ręce mi dygoczą, chyba coś w stylu przeżycia emocjonalnego, ale ja się nie znam. Jak na razie uważam ten odcinek, (a właściwie jego koniec) za najsmutniejszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz